Friday, December 12, 2008

Fenomenalna kobieta


Ostatnio oglądałam film. To znaczy, no może nie takie znowu ostatnio, bo w koncu koniec trymestru zmusza do wysiłku (mój się zakończył dokładnie o 23.57 zeszłej nocy), więc i przyjemności trzeba sobie dawkować, na zasadzie: przeczytam jeszcze dwa artykuły, wysiągnę trzy wnioski i wtedy obejrzę 30 minut ulubionego filmu". Sam film należał do jednej z moich ulubionych kategorii, gdy mózg pracuje na 50% normy nocnej, a mianowicie mało-ambitny-ale-za-to-sympatyczny :P Wiele filmów należy do tej kategorii, czasem zastanawiam się czy nie zbyt dużo. Filmy z tego rodzaju składają się z prostej fabuły, charyzmatycznego bohatera lub, jak w tym przypadku, bohaterki (w tej roli jedna z moich ulubionych aktorek, czy może raczej osobowości - Queen Latifah) i oczywiście szczęśliwego zakończenia. I już widzę jak moja mama zgrzyta zębami, więc szybciutko prostuję - szczęśliwe zakończenie szczęśliwemu zakończeniu nie równe. Nie mówię o ckliwych komedyjkach niby-to romantycznych, gdzie w 8 milionowym mieście (powiedzmy Londyn), oni właśnie na TEJ ulicy, albo na TYM moście, właśnie w TYM momencie się spotkają i buch! Magia! Pocałunek z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną w tle! Bo takie zakończenie zamiast człowieka podbudować to jeszcze bardzie przygniata. Musicie przyznać, że każda w miarę zdroworozsądkowa osoba jest w stanie przeporwadzić wstępny rachunek prawdopodobieństwa zajścia powyższej sytuacji i nic tylko sznur na szyję i siup! Otóż nie! Filmy, które klasyfikuję jako mało-ambitne-ale-za-to-sympatyczne mówią o tym, że na przyjaciół można liczyć i że jak człowiek coś bardzo mocno postanowi to musi się udać (to akurat znam z doświadczenia nie tylko swojego, że działa!).

Ale wracając do owego Filmu. Otóż, co usłyszałam to przepiękny wiersz o wspaniałej kobiecie, fenomenalnej kobiecie, która kryje się w każdej z Nas.

Mary Angelou "Phenomenal woman"

Pretty women wonder where my secret lies.
I'm not cute or built to suit a fashion model's size
But when I start to tell them,
They think I'm telling lies.
I say,
It's in the reach of my arms
The span of my hips,
The stride of my step,
The curl of my lips.
I'm a woman
Phenomenally.
Phenomenal woman,
That's me.

I walk into a room
Just as cool as you please,
And to a man,
The fellows stand or
Fall down on their knees.
Then they swarm around me,
A hive of honey bees.
I say,
It's the fire in my eyes,
And the flash of my teeth,
The swing in my waist,
And the joy in my feet.
I'm a woman
Phenomenally.
Phenomenal woman,
That's me.

Men themselves have wondered
What they see in me.
They try so much
But they can't touch
My inner mystery.
When I try to show them
They say they still can't see.
I say,
It's in the arch of my back,
The sun of my smile,
The ride of my breasts,
The grace of my style.
I'm a woman

Phenomenally.
Phenomenal woman,
That's me.

Now you understand
Just why my head's not bowed.
I don't shout or jump about
Or have to talk real loud.
When you see me passing
It ought to make you proud.
I say,
It's in the click of my heels,
The bend of my hair,
the palm of my hand,
The need of my care,
'Cause I'm a woman
Phenomenally.
Phenomenal woman,
That's me.


No comments:

Post a Comment