Saturday, December 13, 2008

Londyńczycy


"Londyńczycy". Serial, czy może raczej zjawisko z którym się ostatnio spotkałam, a którego premiera ominęła mnie jak jeszcze mieszkałam w Polsce. Doprawdy, czy tak postrzega polską emigrację "ojczyzna". Czy wg naszego rządu każdy Polak kończy w rynsztoku, każda dziewczyna to prostytutka na Soho, a każdy mężczyna to potencjalny diler albo pijaczyna spod śmietnika pod kolumną Nelsona? Czy jest to może kolejna manipulacja, która ma za zadanie odstraszyć przed opuszczaniem kraju, wynaturzyć Anglików, przedstawić karykaturę człowieka na emigracji, przegranego, zrezygnowanego, który musi kraśc, kłamać, sprzedać się za sen o lepszym życiu?

Ja również jestem emigrantką. Od ponad półtora roku szczęśliwie żyję na Wyspie. Właśnie obroniłam tytuł magistra na tutejszym Uniwersytecie, jestem uznanym pracownikiem w mojej branży, a teraz zaczęłam w pełni finansowany doktorat. Moi znajomi, Polacy, to studenci wszelkich stopni i kierunków: od filozofii i prawa po cybernetykę, to pracownicy naukowi, kierownicy aptek, architekci. Ciężko nazwać nas ludźmi przegranymi. Czemu więc nie robi się seriali o nas, ludziach którzy są doceniani, którzy dopiero tutaj poznali smak sukcesu, o ludziach którzy spełniają swoje marzenia.

Może dlatego, że byłby to zbyt jaskrawy obrazek. Dowód na to, że może się udać. Że nie musimy być niańczeni przez kraj, który o nas nie dba. Że sami dajemi sobie radę, przemy do przodu, rozwijamy się, odnosimy sukcesy i jesteśmy w tym najlepsi.

Na koniec mam tylko jedną rzecz do napisania: kochani, nie dajcie się manipulować! Miejcie swoje zdanie i nie traćcie odwagi i wiary w swoje marzenia. One są do spełnienia!


No comments:

Post a Comment