Showing posts with label Fun stuff. Show all posts
Showing posts with label Fun stuff. Show all posts

Friday, February 10, 2012

a cheer-up that hits the spot

Sometimes after spending a silly amount of hours in a University library (silly = more than 10) and writing up a perhaps not-so-silly report or dissertation our minds simply shut down. Personally I cherish these moments for one, slightly disturbing reason - because it gives me the unique sense of leaving my spectacular personality and stepping into the shoes of an average, McDonald-loving, crap-telly-watching individual. So in a way it's a harmless way of trying out a membership in the other, bigger part of the society without the threat of catching measles.
And in those moments simple things make me chuckle: forgetting to turn off a tap, singing a song to myself badly or doing a little tap dance in front of the local co-op. And upon arrival home and switching on my battered HP laptop - playing something from the silly-yet-wickedly-funny lot...

Today, my YouTube search recommends Christopher Walken and his Weapon of Choice :)

Enjoy!

PS. Try out "Christopher Walken as the Black Angel" as well :)

Saturday, June 11, 2011

O dziubasku

Tylko kilka słów bo ten skecz nie wymaga żadnych wstępów. Kolejna perełka karabetu Hrabi moim skromnym zdaniem najlepszego obecnego kabaretu w Polsce. Aśka rządzi!!!!


Ze specjalną dedykacją dla mojej Frąsi-Mądralinki.

Skrzat

Sunday, May 29, 2011

Harry "The Puppet" Potter

Well, I think this is my favorite spin-off from the ridiculously famous series of books and films about a certain Mr P. Suffice to say that each film was worse than its predecessor and it's almost scary to see the last part of the last part, i.e. HP7, Part II. I'll probably take my chances and then take a vow of never entering the premises of Vue or any other chain cinema ever again.

But here is a lovely puppet story about a mysterious ticking noise featuring the main characters from the infamous series. My favourite - Dumble-dore! M

Enjoy!

ze starej szafy

Niedawno oglądałam pewien film. Zupełnie nie pamiętam co to był za film, ani o czym, wiem za to że w pewnych momencie, czy to za sprawą jakiegoś dialogu czy sceny przypomniał mi sie skecz o stołach w środku kąpieliska, i telefonach bezprzewodowych z lat 60-tych. Czym prędzej więc odpaliłam YouTube-a i odkurzyłam to cacuszko:


Po niesłychanej karierze którą Laskowik wraz z kabaretem Tey zrobili w tamtych latach Laskowik chciał wrócic na scenę kabaretową. Wiele osób mówiło, że to już nie to samo, że na siłę, że się wypalił. I choc nie wszystkie nowe skecze mi się podobają ten jeden uważam za absolutną perełkę. Brakuje już takich inteligentnych skeczy. Nie przedłużając - proszę Państwa skecz o kaplicowych i cmentarnych pensjonariuszach:


Pozdrawiam niedzielnie
Skrzat-uska

Wednesday, March 9, 2011

Kobiety i kwiaty

8 marca, czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet. Piękne święto, zupełnie nie wiem czemu określane świętem komunistycznym w Polsce. Pewnie dlatego, że wiele kobiet wykonywało męskie zawody (wojna to w przeważającej części męski plac zabaw) i trzeba było je jakoś rozpieścic, docenic, zaznaczyć, że państwo pamięta i docenia. Nawet jeśli był to tylko blichtr.

Mieszkając od paru lat na Wyspach zauważyłam, że tutaj to święto wykorzystuje się aby przede wszystkim promowac ruch walki o prawa kobiet, walkę przeciwko przemocy wobec kobiet i dzieci, aby pokazac zjednoczony front ("Kobiety wszystkich krajów łączcie się!"), a wszystko przy udziale wspaniałych, utalentowanych artystek. Wydźwięk? Jesteśmy zjednoczone, jesteśmy silne, nie damy się ignorowac. Czyli w skrócie: "Jesteśmy zajebiste i już!".

Ale czasami w wigorze udowadniania całemu świata jakie jestesmy niezależne i podobne do mężczyzn zapominamy o uwypuklaniu tych cech, które nas odróżniają. Nie, że lepsze/gorsze, ale po prostu inne. Chyba jednym z najlepszych przykładów jest nasza reakcja na dżentelmeńskie zachowanie mężczyzn. I tutaj nastąpi zarzekanie się, że tak, że popieramy, że lubimy, że doceniamy. Ale bardzo często zdarza się tak, że ofukniemy biednego pana który chce nas przepuścić w drzwiach, ustapic miejsca w tramwaju, czy pocałowac w rękę. "Co to? Po co to? Oszalałeś? Czy to poprzednia epoka?" i tak dalej.

Nie zdawałam sobie z tego sprawy tak naprawdę, dopóki nie byłam w związku. Moja druga połówka na początku nie przepuszczała mnie w drzwiach, nie odsuwała krzesła w restauracji, nie zabierała płaszcza. Ponieważ zostałam wychowana w klimacie respektowania takich niuansów, nie omieszkałam zrobić dość zgryźliwej uwagi na ten temat. Jakież było moje zdziwienie, gdy się dowiedziałam, że powodem nie jest bynajmniej brak wychowania, ale fakt, że kilka jego byłych dziewczyn nie życzyło sobie sobie aby im pokazywano takie względy. Szybko wyjaśniłam, że ja nie należę do tej grupy, a wręcz przeciwnie, wysoko sobie cenię savoir-vivre u mężczyzn. A po cichu, postawiłam sobie za zadanie, że za każdym razem kiedy mój mężczyzna zachowa się jak dżentelmen nie oszczędzę mu podziękowania. Żeby zachęcić, poklepać po główce, żeby takie zachowanie weszło do codziennej normy, a "kobiety na traktorach" odjechały w stronę zachodzącego słońca, czyli w zapomnienie.

I o tym po częsci mówi poniższy kabaret, czyli Aśka i kabaret HRABI o poprawnym przyjmowaniu kwiatów:

Pozdrawiam

Skrzat-uska

Tuesday, February 22, 2011

Ulica Sezamkowa...dla dorosłych?

Dziś już tylko króciutki post ale za to jaki...a taki coby zasnąc z uśmiechem na ustach :)

Po raz pierwszy wersja ocenzurowana okazała się byc tą bardziej.... "niegrzeczną", czyli Ulica Sezamkowa na pikantnie z cygańską werwą, i morałem (tylko jakim?)

Dobranockowo,

Skrzat

Wednesday, January 26, 2011

QZPi...

...czyli piosenka z morałem. Dziekuje moim drogim Fifom za rozprzestrzenianie wspanialej tworczosci braci studenckiej, ktora jest tym bogatsza im blizej do sesji ;) Oj przypominaja sie czasy politeczniczne :D
Pozdrowki
S.