Pamiętacie Vianne, z filmu Lasse Hallströma "Czekolada"?
Zaczęła mi ostatnio przypominać mnie...do takiego wniosku doszłam przynamniej oglądając przed chwilą po-raz-nie-wiem-który końcówkę filmu. Ta niespokojność ducha, pewien strach przed zasiedzeniem się za długo w jednym miejscu bo tyle jest innych miejsc do zobaczenia, ludzi do poznania, przygód do przeżycia, wyzwań do podjęcia. Od zasiedzenia człowiek traci rozpęd, bo za dużo korzeni zaczyna go trzymać w ziemi, czuje się jak marionetka której przypięto kolejną linkę.
Zaczęła mi ostatnio przypominać mnie...do takiego wniosku doszłam przynamniej oglądając przed chwilą po-raz-nie-wiem-który końcówkę filmu. Ta niespokojność ducha, pewien strach przed zasiedzeniem się za długo w jednym miejscu bo tyle jest innych miejsc do zobaczenia, ludzi do poznania, przygód do przeżycia, wyzwań do podjęcia. Od zasiedzenia człowiek traci rozpęd, bo za dużo korzeni zaczyna go trzymać w ziemi, czuje się jak marionetka której przypięto kolejną linkę.
Jak nie zostać więźniem własnego ciała?
Zatrzymać się na dłużej, a jednocześnie zachować bystrośc umysłu i energię do poznania co jest za tym domem, za tym wzgórzem, za zakrętem?
Ile można tak biegać z miejsca w miejsce?
I skąd wiedzieć kiedy przestać?
Chciałabym to wiedzieć.
to ja byłam. basia xd ehh
ReplyDeleteobejrzyj film "Into the wild". ok?
ReplyDeleteKobieto! Zacznij się podpisywać :P
ReplyDeletelool xD bo ja nie pamietam loginu własnego haha
ReplyDeletepanienka basieńka