Sunday, January 20, 2008

VAT+2

Trzeba stanąć przed faktem dokonanym - jestem starsza o kolejny roczek.

No cóż. Nie będę rozlewać łez o taką błahostkę, i już!

Bo kobieta ma tyle lat na ile wygląda (co w moim przypadku plasuje się gdzieś koło okrąglutkiej 20-tki) :>

Wystarczy uśmiech od ucha do ucha, dwa warkoczyki, wypad od czasu do czasu na fantastyczny musical i efekt gotowy!

Do dzieła dziewczyny!

PS. Poniżej zdjęcie (trochę ciemne...bo ciemno było) sprzed Palace Theatre na West Endzie, gdzie oglądając SPAMALOT (na podstawie filmu "Monty Python and the Holy Grail") pracowałam "ciężko" nad zachowaniem wiecznej młodości :)


Tuesday, January 15, 2008

Pada, pada i....no pada :(

W dzień taki jak ten kiedy od rana, a właściwie od nocy poprzedzającej rano, z nieba cieknie jak z rury w zlewozmywaku, nie pozostaje nic innego jak zakopać się w kocyk z dobrą książeczką/ ciepłą herbatką z konfiturką/filmem, etc.

Gorzej jeżeli taki dzień wypada jak dziś - we wtorek. Kiedy trzeba się zwlec ciemnym świtem (bo bladym tego nie nazwę skoro potykam się w ciemnościach pokoju zanim nie dotrę do lampy), wyjść na to paskudztwo, odbyć własną Drogę Krzyżową do pracy, być przytomnym żeby nie wysadzić laboratorium, a potem z tym krzyżem dawaj w strugach deszczu z powrotem do domu. No po takim dniu nie ma się siły na nic więcej jak wyciągnięcie nóg i kieliszek wina/kufel piwa w zaciszu i suchości 4 ścian własnego mieszkanka.

Ale jak tu rozwijać życie towarzyskie? Pozostawiam to na razie bez odpowiedzi :>

Saturday, January 12, 2008

Nostalgia za Wiedniem

Od czasu do czasu, ta chwilką lub inną, jakiś powiem wiatru, czekolada Milka w Sainsbury, albo Muscat w sklepie monopolowym, przypominają mi Wiedeń - miasto moich marzeń, mój drugi dom, w efekcie część mnie którą zostawiłam gdzieś po drodze i teraz to puste miejsce wzdycha i tęskni.

Ktoś mógłby się zdziwić, że to tylko miasto, kolekcja betonowych budynków, samochodów, tramwai, wąskich uliczek i nieprzebranych mas turystów. Dla mnie stał się czymś więcej... może to co odróżniło TO miasto od innych jemu podobnych, było tylko kwestią tego, że miałam możliwość bycia jego Mieszkańcem. Mogłam włóczyć sie po Wiedniu bez końca, w miejsca nie odwiedzane przez przejezdnych, zobaczyć Wiedeń w promieniach słońca, skąpany w kroplach deszczu, przysypany płatkami śniegu, Wiedeń rozświetlony dekoracjami świątecznymi i z typowym Weihnachtsmarktem, z Glueweinem i lodami Zanoni&Zanoni, Wiedeń z Lasku Bulońskiego i Wiedeń z dachu Wydziału Chemicznego Politechniki. I tak stał się moim drugim domem.

Bo czymże nie jest nasze miasto rodzinne niż kolekcją wspomnień, które tworzą więź z każdą uliczką, kafejką, parkiem, klubem i - a może przede wszystkim - z ludźmi.

Saturday, January 5, 2008

Tere-fere w otoczce

List od jednej z naszych czytelniczek:

"Właśnie siedzę nad notatkami i nie mogę się skupić. W poniedziałek mam egzamin! A właściwie dwa i jakoś tak mnie ciśnie w żołądku. I niby swoje się już studiowało, i miałam poważniejsze o niebo egzaminy, to jakoś sama idea "egzaminu" wprowadza niepokój. Zaraz pojawia się szereg pytań (i to nawet przed otwarciem zeszytu): czy zdam? czy będę miał/-a łatwe pytania (notabene często trudniejsze niż te niby-trudne)? czy dam radę ściągnąć? Proszę pomóżcie!"
Zdesperowana, 23

Droga Zdesperowana! Przede wszystkim rozluźnij się. Jak sama wspomniałaś przechodziłaś przez to już niejednokrotnie, więc znasz "scenariusz". Opracuj plan powtórek na parę dni przed egzaminem, pij dużo relaksujących herbatek (najlepiej firmy Balwa), kapieli (olejki zapachowe PALMOHIVE) oraz nabiałów (polecamy zwłaszcza Damone). Cała nasza Redakcja trzyma za Ciebie kciuki! Powodzenia!
Redakcja


Jeżeli macie podobny problem zadzwońcie na naszą bezpłatną infolinię, a Wróżka Asthomaria powie Wam czy regularne spożywanie serka homogenizowanego Damone wpływa na poprawę ukrwienia palców u stóp.
Dzwońcie już teraz: 08WA86BEZNADZIEJNASYTUACJA232300.

Nasza Redakcja pragnie podziękować firmie BALWA, PALMOHIVE oraz DAMONE za szczodre dotacje na fundusz noworocznych bonusów dla Zarządu Redakcji (Mercedesy sprawują się znakomicie, a zdjęcia z Fiji prześlemy w przesyłce kurierskiej w przeciągu tygodnia).

[Kochani Czytelnicy Bloga: proszę nie szperać po kioskach i doprowadzać Pań w budce do szewskiej pasji - tych listów nie da się znaleźć w żadnym znanym (i nieznanym) czasopiśmie, gazecie, brukowcu, ulotce, dodatku do Wyborczej, ani etykiecie na butelce Pepsi]

Tuesday, January 1, 2008

Noworoczne "co-i-jak"

...czyli dobrze znany każdemu obyczaj sporządzania listy postanowień co to ktoś będzie i nie będzie robił, co solennie przed sobą samym i innymi obiecuje, i jakie plany kreśli na kolejny rok. Notabene wierzyć mi się nie chce, że to już 2008 rok!

No ale do rzeczy.
Mimo, że we wszystkich tegorocznym życzeniach noworocznych przykazywałam wszelkie powyższe listy powyrzucać czym prędzej i to PRZED wybiciem 12-tej, sama w ukryciu jedną sporządziłam. No i jak tu nie być nazwanym dwulicowym ;)

A oto i sama lista (tylko proszę nie zgapiać bo to nieetycznie :P):

1. Będę jeść mniej makaronów (papa pesto, chlip!) i ziemniaków, a więcej kasz i ryżu (niech żyje sushi i bar One O'Eight)

2. Rzucam mufinki jako najpyszniejszy słodycz, mocno uzależniający, pyszny do kawy...ale KAWY nie rzucę! Co to to nie! Życie jest na to za krótkie, a wstawanie do pracy za wczesne :P

3. Po raz kolejny postanawiam nie mieszać szampana/win musujących z jakimkolwiek innymi alkoholem w ilości większej niż dwa palce (na grubość nie długość!). Człowiek doświadczony a głupi jak jakiś pierwszoroczniak. Wstyd Aniu!

4. W labie będę przez cały nosiła rękawiczki ochronne i pracowała (jak najczęściej) pod wyciągiem. Bez takich, że "mnie się nie ima" czy "złego nie bierze". Jak pisze, że trujący, powodujący podrażnienia, toksyczny dla środowiska itd. to znaczy że tak jest! A to wszystko przez to, że choć pracuję w labie nieco ponad pół roku to już dopadła mnie największa słabość chemików - zblazowanie :P

5. Regularnie uaktualniać bloga, choćbym miała pisać, o tym bączek przeleciał z kwiatka na kwiatek, kalafior się zepsuł w lodówce, a droga na uniwerek bardzo mi się się dłużyła :)

6. Skończę z pisaniem list postanowień, hihihi.