Saturday, January 12, 2008

Nostalgia za Wiedniem

Od czasu do czasu, ta chwilką lub inną, jakiś powiem wiatru, czekolada Milka w Sainsbury, albo Muscat w sklepie monopolowym, przypominają mi Wiedeń - miasto moich marzeń, mój drugi dom, w efekcie część mnie którą zostawiłam gdzieś po drodze i teraz to puste miejsce wzdycha i tęskni.

Ktoś mógłby się zdziwić, że to tylko miasto, kolekcja betonowych budynków, samochodów, tramwai, wąskich uliczek i nieprzebranych mas turystów. Dla mnie stał się czymś więcej... może to co odróżniło TO miasto od innych jemu podobnych, było tylko kwestią tego, że miałam możliwość bycia jego Mieszkańcem. Mogłam włóczyć sie po Wiedniu bez końca, w miejsca nie odwiedzane przez przejezdnych, zobaczyć Wiedeń w promieniach słońca, skąpany w kroplach deszczu, przysypany płatkami śniegu, Wiedeń rozświetlony dekoracjami świątecznymi i z typowym Weihnachtsmarktem, z Glueweinem i lodami Zanoni&Zanoni, Wiedeń z Lasku Bulońskiego i Wiedeń z dachu Wydziału Chemicznego Politechniki. I tak stał się moim drugim domem.

Bo czymże nie jest nasze miasto rodzinne niż kolekcją wspomnień, które tworzą więź z każdą uliczką, kafejką, parkiem, klubem i - a może przede wszystkim - z ludźmi.

1 comment:

  1. się wzruszyłam i to bardzo :(
    ja też tęsknię!

    ReplyDelete