Sunday, March 16, 2008

I znowu cię zaniedbuję blogusiu mój kochany

No i wyszło szydło z worka. Jak tylko coś to ja chowam głowę w piasek i nic nie piszę. Bo po co?!

Wstyd mi bardzo, więc piszę choć słów kilka (ktoś z zapałem może dodać: "wróbla Ćwirka") co następuję:

O godzinie 8 rano dnia dzisiejszego (niedziela) zostałam brutalnie obudzona przez moją drugą połówkę światłem z łazienki. Podkreślam: światłem. Nie wszyscy pracują w niedzielę-prawda?! Więc protestuję wobec takiemu traktowaniu uczciwie śpiących po uczciwie przepracowanym tygodniu, za uczciwe wynagrodzenie, w uczciwych godzinach pracy, podróżujących uczciwymi pociągami, popijających uczciwą kawę z baru na dworcu, eeee.... no dobrze dośc już tej uczciwości bo wkrótce będziemy mieli nadprodukcję...

..w każdym razie mój niebywały sen o niedźwiedziu, namiocie wojskowym, moich kuzynkach i przemieszczaniu się po łące w pełnym oprzyrządowaniu narciarskim (sic!), został rozwiany, udał sie do Krainy Snów o Nieznanym Zakończeniu (KSNZ). Co mi pozostało jak nie doczłapanie się po omacku do kuchni, sprawdzeniu że za oknem jest wrednie, mokro, paskudnie i że czeka mnie dzień z zajęciami świetlicowymi, a następnie wstawienie marimby na kuchenkę, i przy jednostajnym dźwięku rozruchu laptopa rozkoszowanie się świeżą kawką z zabujczą (w sensie kalorycznym) pierzynką bitej śmietany. Wobec takiego idyllicznego początku dnia, czyż nie możnaby go lepiej skończyć jak lodami z białą bombą kaloryczną?

Ubieram się więc czym prędzej i śmigam co sił w nogach do sklepu!!!

No comments:

Post a Comment